niedziela, 27 listopada 2011

cienie Essence Quattro - 05 to die for


  Dziś recenzja paletki cieni z essence. Są to moje jedyne cienie tej firmy i nie mam porównania z innymi, podobno paletki różnią się jakościowo. Pozytywnie zaskoczyła mnie pigmentacja tych cieni (na zdjęciach nałożone na bazę Virtuala). Cienie dobrze się nakładają, minimalnie się osypują. Kolory są dopasowane, trzy pierwsze są perłowe, jednak nie jest to tak mocna perła jak w przypadku cieni sleeka. Co do trwałości - nałożone na bazę są nie do zdarcia, natomiast nie wiem jak jest bez niej, nigdy nie używam cieni bez bazy;) Za tą cenę jak najbardziej polecam.  







cena: ok 12 zł / 5g

piątek, 25 listopada 2011

Catrice, Infinite Matt Make up - recenzja

Podkład Catrice używam od ok 2 tygodni i jak dotąd jest to jeden z lepszych podkładów których używałam.


Zacznę od plusów, których jest dość sporo :)
- idelny beżowy, bardzo jasny kolor, bez różowych ani pomarańczowych tonów (wg mnie ciężko znaleźć bardzo jasny podkład o ładnym kolorze)- posiadam najjaśniejszy, 010 light beige, świetnie stapia się ze skórą,
- konsystencja - łatwo się rozprowadza
- jest bardzo wydajny
- nie tworzy maski, jest lekki, nie czuję go na twarzy, skóra wygląda bardzo naturalnie
- nie podkreśla suchych skórek
- nawilża, delikatnie rozświetla cerę
- nie zapycha !
- krycie i trwałość przyzwoita
- eleganckie opakowanie z pompką
- dobry stosunek ceny do jakości

Minusy:
- NIE JEST TO PODKŁAD MATUJĄCY- dlatego polecam tylko dla posiadaczek suchej cery, lub osobom którym nie przeszkadza poprawianie makijażu co 2 godz.

Podsumowując - polecam,  wiem że zdania są podzielone, jednak mi akurat baardzo przypadł do gustu ;)







  Zdjęcia z lampą:






  

niedziela, 20 listopada 2011

Avon Planet Spa - maseczki

   Nie przepadam zbytnio za kosmetykami firmy AVON, jednak muszę przyznać, że w swojej ofercie mają kilka produktów wartych uwagi.  Moimi faworytami są kosmetyki z serii Planet Spa, a w szczególności peelingi i maseczki. Oto bohaterowie dzisiejszej notki ;) :



Rozświetlająca maseczka do twarzy z peelingiem z ryżem i japońskim sake (jasne opakowanie).
   Żadnego rozświetlenia nie zauważyłam, za to po użyciu skóra jest zauważalnie gładsza, przyjemna w dotyku i miękka. Nie powoduje nieprzyjemnego ‘ściągania’ skóry, mam wrażenie że nawet ją nawilża. Dużym plusem jest też piękny zapach (chociaż to kwestia gustu ;)). Maseczka podsiada niewielkie drobinki, moim zdaniem zbyteczne, gdyż nie wykazują zbytnio działania peelingującego. 
Ocena: 4,5/5

Maseczka błotna do twarzy z minerałami z Morza Martwego
  Według producenta maseczka „ absorbuje sebum i sprawia, że pory twarzy stają się mniej widoczne, nadaje skórze miękkość, gładkość i promienność”. Rzeczywiście, po użyciu maseczki skóra jest oczyszczona, odświeżona a pory są zwężone. Nie podrażnia, jednak nie polecałabym jej do cery bardzo suchej. Konsystencja również na plus – bardzo gęsta dzięki czemu nic nie spływa. Niektórym może nie odpowiadać jej morski zapach, na szczęście nie jest on zbyt mocny.
Ocena: 5/5
  







niedziela, 13 listopada 2011

Ulubione szminki - swatche

Dziś pokaże Wam kilka moich ulubionych szminek: 



Najczęściej używaną przeze mnie szminką jest znana chyba wszystkim Airy Fairy 070 z Rimmela (pierwsza z lewej). Nie wysusza zbytnio ust, trzyma się dość długo i idealnie nadaje się do noszenia na co dzień.


Kolejna kandydatka to Premium Pink nr 131 firmy Astor. Na żywo jest bardziej czerwona, posiada przepiękne, ale niezbyt nachalne, złote drobinki. Jedyna szminka która nie wysusza mi ust. Cena również zachęcająca - 7,99 ;D



Matowa pomadka w kremie Manhattan - najjaśniejszy spośród dostępnych róż. Zgodnie z zapewnieniami producenta utrzymuje się bardzo długo, nie znika z ust podczas picia/jedzenia, posiada matowe wykończenie ( na zdjęciu jest świeżo nałożona dlatego posiada delkiatny połysk) i intensywny kolor. Jedyną jej wadą jest to że wysusza usta i podkreśla suche skórki.


Na koniec dwa "nudziaki":
   jasny chłodny róż Manhattan 53K - bardzo ładny kolor ale niestety bardzo szybko znika z ust .. 


oraz Rimmel nr 700 Nude Delight - nie wysusza ust, trzyma się dość długo, według mnie bardziej pasuje do ciemniejszej karnacji



 A jakie są Wasze ulubione szminki? ;)

poniedziałek, 7 listopada 2011

lakiery Essence color&go + cienie Inglot

Przedstawiam Wam moje ostatnie nabytki lakierowe z serii essence color&go : 38 Choose me! oraz 76 Hard to resist. Oba mają świetne krycie oraz piękne kolory z miniącymi się drobinkami. Niestety w przeciwieństwie do tego co zapewnia producent, na pewno nie są to lakiery quick-dry.. Nawet po godzinie od pomalowania paznokci można spokojnie spobie na nich coś odcisnąć.





A teraz coś pod kolor : cienie inglot 428P granatowy oraz 117 AMC turkusowy.